środa, 24 listopada 2010

Pierwszy film

Wspomniany w poprzednim poście przełom wieków, to dokładnie październik 2001 roku. Pojechaliśmy z małżonką na urlop. Tak naprawdę był to nasz pierwszy prawdziwy urlop w życiu. Z racji naszych dotychczasowych zajęć lato spędzaliśmy przeważnie w pracy, a jeśli nie, to w pracy społecznej. Dziś to sformułowanie brzmi nieco anachronicznie ale tak brzmieć musi, bowiem przypominam, że działo się to głównie w ubiegłym wieku.

sobota, 20 listopada 2010

A miało być tak pięknie

Kiedy w dawno minionej młodości przyszła pora na snucie planów na przyszłość, kiedy zanosiło się na to, że maturę jednak uzuskam, co wcale takie oczywiste - zdaniem moich nauczycieli - nie było, w mojej głowie zaczęła kiełkować myśl o szkole filmowej. Chciałem zostać kamerzystą. W grę wchodziła wówczas tylko łódzka filmówka. We wspomnianej mojej dawno minionej młodości studiowanie nie było tak proste jak dzisiaj. Nie tyle może studiowanie, co mozliwość studiowania. No i się nie udało.