Kiedyś byłem tam z moją pierwszą żoną i pierwszą kamerą, jeszcze analogową, zapisującą na kasecie VHS. W panującym w restauracji półmroku zdjęcia nie powinny się udać. A jednak jakiś ślad na taśmie pozostał. Oto fragment filmu z Prohibicji, rzecz jasna mocno ocenzurowany. Autoocenzurowany.
W filmie wykorzystałem jeden z romansów rosyjskich w wykonaniu Włodka Rybaczyka i zespołu Kazik i Przyjaciele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz